18 października 2019r. uczniowie klas VI-VIII wraz z opiekunami wybrali się do kina „Sokół” w Brzozowie na film pt. „Legiony” w reżyserii Dariusza Gajewskiego. Nigdy bowiem za wiele lekcji patriotyzmu i historii.

DSC 0205

Film „Legiony” otrzymał wielki – jak na nasz rynek – budżet w wysokości 27 milionów złotych. I muszę przyznać, że zostały one dobrze spożytkowane. Jest to bowiem produkcja widowiskowa. Dariusz Gajewski nie oszczędzał. Siłą tego obrazu nie był bowiem scenariusz czy sama historia, ale widowiskowe sceny batalistyczne. Szarża ułanów pod Rokitną jest wspaniale ukazana. Nikt nie sili się tu na półśrodki. Polacy rzucają się w heroiczny bój z bolszewikami i choć logika podpowiada, że to nie może skończyć się dobrze, wygrywają. Straty po naszej stronie są wielkie i reżyser znakomicie to oddaje. Widz przeżywa klęskę postaci i trzyma kciuki za to, by część z nich przeżyła. Oczywiście, Gajewski przesadza miejscami z heroizmem niektórych bohaterów, którzy nie dają się powstrzymać nawet wtedy, gdy przyjmują na ciało jeden czy dwa strzały z broni palnej (za to każdy ich przeciwnik po otrzymaniu jednego pada bezwładnie na ziemię), ale to nie ma znaczenia. Legiony opowiadają też o nadziei. O tym, jak walka o wolność potrafi przemówić do każdego, nawet drobnego złodziejaszka i egoisty, jakim jest Józek (Sebastian Fabijański). Chłopaka, który zdezerterował z carskiej armii i chce tylko dotrzeć do rodzinnej Łodzi. Przyłącza się on do nowo powstałych Legionów Marszałka Piłsudskiego, tylko po to, by otrzymać ubranie i jedzenie. Ma gdzieś ideę wolnej Polski. Chce po prostu przeżyć. Z biegiem czasu zaczyna jednak traktować tych wszystkich ludzi jak rodzinę. Wciąż nie wierzy w mit wolnego państwa, ale nie chce opuszczać ludzi, którzy o niego walczą. Chce im pomóc, bo są tego warci. Dają mu poczucie przynależności. I tę przemianę znakomicie ukazuje Fabijański. Jego postać jest gburowata i małomówna. Wielu osobom może się to nie spodobać, bo oczekują krasomówcy, który będzie wszystkich pobudzać do walki. On nie chce umierać. Ani za Piłsudskiego, ani za Polskę, ani za nikogo innego. On chce żyć. I to mu się udaje. Mimo że Aleksandra wybiera innego, on również wygrywa. Polecam.

mw

 

  • DSC_0202
  • DSC_0203
  • DSC_0204
  • DSC_0205
  • DSC_0206
  • DSC_0207
  • DSC_0208
  • DSC_0209

Simple Image Gallery Extended